Sesja ślubna w polskich górach
Fotografowaliśmy już w górach niejeden raz. Zważywszy na to, że do Tatr mamy bardzo blisko, to tym razem postanowiliśmy się wybrać w trochę inne rejony. Padło na Karkonosze.
Zatrzymaliśmy się w Karpaczu – tam stworzyliśmy bazę wypadową. I hmm, czy jest tu sens pisać o tym, że warto było dwa razy wstawać na wschód słońca? O tym, że spędziliśmy razem 3 dni śmiejąc się wieczorami, jedząc pyszne rzeczy (Szymon zjadł nawet gluten), rozmawiając na dobre tematy i grając w kalambury? Chyba nie ma, bo po zdjęciach, które zrobiliśmy widać dokładnie jak świetny kontakt ze sobą złapaliśmy i jak się zżyliśmy.
Polsko – Holenderski ślub
Zanim jednak doszło do naszego wyjazdu najpierw musieliśmy sfotografować polsko – holenderski, bo tam właśnie przebywają Kasia i Sławek na codzień, ślub.
Uwielbiamy, gdy narodowości łączą się ze sobą bez żadnych barier, bo czymżesz jest nieznajomość wspólnego języka? 🙂 Parkiet dymił od tańca, a młodzi od miłości. Tymczasem za kilka dni…
Chcieliśmy te chwile zatrzymać na dłużej, mamy nadzieję, że nam się udało i będziecie do nich wracać z łezkami wzruszenia w oczach.
Je bent geweldig! <3